środa, 22 lipca 2015

Pozdrawiam.

28 lat za 2 miesiące. 3 lata temu powstanowiłam sobie ze będę niezalezna finansowo na tyle, by móc kupić własne lokum. Nie udało się.

Godzina 22:19, nienawidze tej godziny. Swego czasu zawsze o niej (przypadkowo) dostawałam sms od kogoś, z kim znajomość późnij przypłaciłam kilumiesięcznym stanem depresyjnym.

Dziś życie mi się zmienia. Jestem szczęśliwa, nie licząc niedostatku kasy na wlasne "M" i kota, którego leczenie za chwilę pochłonie mi tysiąc złoty w ciągu 5 dni.


Mimo to, cieszę się, bo w życiu dostałam prezent: kogoś z mojej bajki, kto dba o mnie. Dziękuję za tę osobę każdego dnia. I chociaz nie jest ona centrum mojego świata to jednak nadaje memu życiu lekkości i poczucia sensu.
Smiało mogę powiedzieć, że modliłam się o taką osobę do św. Rity i Św. Józefa (dlaczego do nich? sprawdźcie sami).


Życie to nie puzzle, które się układa. To nie bajka do opowiadania. Życie jest jak morze: czasem uderzy sztormem, czasem zaskoczy ciszą, ale wciąż jest piękne.
Mam taką nadzieję.
Mówiłam Wam, że mam jakiś nowo-twór w głowie? :D Myślę jednak, że złego licho nie bierze, ale czas pokaże.

Ahoj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz