wtorek, 9 lutego 2016

serce na lewą stronę wywrócone


Nie tonę. Jak kot spadam na cztery łapy i nie wiem, kiedy skończy się to moje szczęście.
Ponoć Bóg śmieje się z naszych planów, ale jakoś w to nie wierzę. Więc plany robię.
Małymi krokami, do przodu, finansowo itepe...
Chwilowo zostaję, tu, gdzie jestem.
Chwilowo nowotwór kota powrócił , niestety - większy.
Nie umiem dać sobie spokoju z nadobowiązkowością i za dużo biorę na głowę, starając się to zrobić dobrze. Przez co się wykańczam i bywam nerwowa, wykańczając otoczenie.

Nie jest źle.
Wygrałam trójkę w totka. Wygrałam weekend w Karpaczu. Za chwilę lęcę za granicę, pierwszy raz tak daleko. Aż nie chcę wierzyć.

Miesza mi się gorzkość kawy z łagodnością śmietanki, takie jest właśnie teraz życie.

Słońce jest. Chwała Temu, Który mi je sprezentował.