czwartek, 20 listopada 2014

Wszystko się psuje.


Psuje się pralka, psuję się moje zdrowie, psuje się przyjaźń, a także urocza bańka mydlana nie zrobiona z uniesień.
Psują się noce, bo nie mogę spać. Psują się dnie, bo chodzę niewyspana. Spać nie mogę, bo się martwię. Spać nie mogę bo jestem szczęśliwa.

Chyba wszystko na raz. Chyba zimna jesień w końcu. Chyba listopad.



Chciałabym umieć przeskoczyć w czasie i zobaczyć jakie konsekwencje będą niosły moje decyzje i która droga byłaby lepsza. Chciałabym wiedzieć, że nie popełniam błędu i nie rozmieniam srebra na miedź.


piątek, 7 listopada 2014

ciepło


Jesień oczywiście chłodnawa. Ciepłe promienie jednak przebijają się nie tylko przez okna do naszych domów. Jesienny ogień mógłby trzaskać w kominku, rozsiewać listopadowy zapach. Ale tym razem nie o to chodzi. Ciepłe promienie ogrzewają mnie od środka, promieniują uśmiechem na zewnątrz, dni są piękniejsze. Wyciągam zimne ręce do ciepła, które je ogrzewa.
I chociaż wiem, że tło jest bardzo mroczne, groźnawe, to jednak uśmiecham się i patrzę ufnie w kolejny dzień.
Ostrożnie, rozważnie, kroczek po kroczku stąpając, łapię chwile, zanim, ulotne, uciekną w przestrzeń.




Taka właśnie ta jesień jest...





Więc zostań tak...