czwartek, 20 listopada 2014
Wszystko się psuje.
Psuje się pralka, psuję się moje zdrowie, psuje się przyjaźń, a także urocza bańka mydlana nie zrobiona z uniesień.
Psują się noce, bo nie mogę spać. Psują się dnie, bo chodzę niewyspana. Spać nie mogę, bo się martwię. Spać nie mogę bo jestem szczęśliwa.
Chyba wszystko na raz. Chyba zimna jesień w końcu. Chyba listopad.
Chciałabym umieć przeskoczyć w czasie i zobaczyć jakie konsekwencje będą niosły moje decyzje i która droga byłaby lepsza. Chciałabym wiedzieć, że nie popełniam błędu i nie rozmieniam srebra na miedź.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ironia losu, ze jedna slabostka ciągnie za sobą kolejne.. Ale za dolkiem zawsze jest gorka i moze być tylko lepiej :) będzie co ma być nie ma się co martwić na zapas.
OdpowiedzUsuńTakże popraw koronę i działaj dalej ;) i pisz bloga !
Dopiero odkrylam Twoj komentarz ;) Myslalam, ze umarlas! Cieszę się, że jestes!
UsuńNo Ty chyba w ogóle tu nie zagladasz ! ;)
OdpowiedzUsuńŻyje ! Wszystkiego dobrego w Nowym roku !
dalej żyjesz?
Usuń